Domek z kart
Roman Szydłowski, Teatr, 01.07.1953
Jeszcze dwie co najmniej zalety ma reżyseria Axera w przedstawieniu "Domek z kart". Potrafił on doskonale wydobyć dramatyzm sztuki i jej ostrze satyryczne. Nie było to rzeczą łatwą, a w dodatku najtrudniej było stopić oba te elementy w jednolitą całość. "Domek z kart" jest przecież wstrząsającym dramatem, a jednocześnie gryzącą, pełną ironii satyrą. Trzeba wielkiego smaku artystycznego, taktu i dyskrecji, aby nigdzie nie popaść w przesadę i przejaskrawienie, aby prawdziwy dramat nie stał się płytkim melodramatem lub symbolicznym mętniactwem, a subtelna ironia nie przemieniła się w wulgarne wyśmiewanie się. Ogromnego wyczucia politycznego wymagało też właściwe wycelowanie ostrych sformułowań politycznych w dialogach, aby ostatnie słowo należało zawsze do nas, aby widownia przyjmowała brzmienie sztuki jednoznacznie.