Szczęśliwe wydarzenie
Grzegorz Sinko, Literatura nr 46, 15.11.1973
Jedyna w sztuce pani - Marta Lipińska, ponętna i szczerze elegancka, potrafiła nie grając właściwie roli komediowej dać cienką satyrę na "środowiskowe" żony i mamunie. Każdy z czterech panów pokazał wysoką klasę własnego odmiennego aktorstwa. Kazimierz Rudzki (Mąż) zawsze świetnie kontrastujący ogładę i powagę z idiotyzmem opowiadanych lub przeżywanych sytuacji, tutaj stosownie do noszonej przez się bonżurki dał wiele akcentów cieplejszych i miększych niż zazwyczaj. Co do Wiesława Michnikowskiego (Przybysz), to warto byłoby przyjść do teatru choćby tylko po to, by zobaczyć jak je on precelek, którym częstuje go Rudzki. To dziesięć minut sztuki zasługuje na osobne studium z dokładnym zapisem ruchu, fizjonomiki, chrupania i przedzierających się przez nie kwestii roli. W całości stworzył Michnikowski postać dojrzałego hippiesa w tonacji łagodnej satyry, która obowiązuje w całej sztuce. Kazimierz Kaczor wyzyskał w pełni stworzone mu przez autora możliwości komiczne w roli przerośniętego niemowlęcia.[...] Wreszcie Henryk Borowski wytrawnie poprowadził rolę Starca, wyjętą żywcem trochę z "Fryderyki" Boya, a trochę ze "Strasznego dziadunia" Marii Rodziewiczówny.